- Mel! - Krzyknęłam. - Ty to zawsze optymistycznie patrzysz na świat.. Po prostu się opóźniłam...jejku.
- Wiem,wiem,przepraszam. - Choć,czeka na Ciebie mała niespodzianka. - Powiedziała,po czym wzięła mnie pod ramię i pobiegłyśmy do mojego nowego mieszkania.
- Zakryj oczy. - Szepnęła Melania. Cóż,zaczynam się powoli lękać..
- NIESPODZIANKA!!! - Aż podskoczyłam z zaskoczenia! Kurczę,takiego szoku chyba jeszcze nigdy nie doznałam..no,może wtedy jak..
- Lizie! Czekaliśmy na Ciebie już długo. Co się stało,że wróciłaś pół godziny później niż mówiłaś? - Nataniel podszedł do mnie. Był ubrany inaczej niż zwykle...kiedy wyjeżdżałam miał na sobie normalne ciuchy,a teraz..chyba trochę za dużo czasu przebywał z Alexym..ciekawe co jeszcze dziwnego mnie spotka.
- No więc..to długa historia. Po prostu opóźnił nam się autokar,bo były korki.
- Rozumiem. Jak było we Włoszech?
- Nie narzekam,ale ciesze się,że jestem z powrotem w Paryżu. Niecierpliwiłam się kiedy wsiadałam dzisiaj rano do autokaru. Tak bardzo chciałam już wszystkich zoba.. - Zatkało mnie. Czy to..Alexy?!
- Cześć,Liz. - Alexy podszedł do mnie. Wow! Gdyby nie to,że znam go już z 1,5 roku nie poznałabym go..co się z nim stało!?
- A-alexy? - spytałam.
- Heh,tak. Spokojnie,spokojnie,nie zmieniłem się,tylko trochę poprawiłem swój ,,imicz''.
- Tsa...nie da się nie zauważyć. - Zaczął się śmiać.
- Przyzwyczaj się. O,właśnie,Armin bardzo chciał Cię zobaczyć. Tam stoi,obok Rozy i Lea. - Odrzekł.
- Dobra,zobaczę o co mu chodziło. - powiedziałam,i powoli poszłam do Armina. Hm,dobrze,że chociaż On się nie zmienił..
- Cześć,Armin.
- Lizzy! - krzyknął tak,że chyba wszyscy to usłyszeli,po czym rzucił się na mnie.
- Em..Armin,kurczę,odłożyłeś swoją komórkę gdy mnie zobaczyłeś..postęp.
- Tak dawno Cię nie widziałem,więc wiesz.
- Ale jeszcze nigdy tak nie zareagowałeś..nie było mnie tylko 3 tygodnie.
- Tylko 3 tygodnie? - Prychnął. Co mu odbiło? Wydaje mi się,że lekko się pokłóciliśmy,kiedy odjeżdżałam. Nawet nie przyszedł na mój wyjazd..
- Armin,chciałam zadać Ci to pytanie wcześniej,ale nie mogłam kontaktować się z kimś za granicą..
- Co takiego? - zrobił zaskoczoną minę.
- Czemu tylko Ty nie przyszedłeś,kiedy wyjeżdżałam do Włoszech?
- No...coś mi wypadło..- Mogłam się spodziewać. Jemu zawsze coś ,,wypada''.
- Niech zgadnę. Przeszedłeś na 27 poziom w LOL'u? - Spytałam z lekkim śmiechem.
- Nie! A tak w ogóle to mam już 30,ha!
- Wielkie mi rzeczy. W każdym razie smutno mi było,myślałam,że się na mnie zezłościłeś.
- Liz,nie miałbym powodów. - Objął mnie w talii. Jeszcze nigdy nie dotykał mnie tak ...emocjonalnie,że tak się wyrażę.
- Idę już, nie bądź zła. Wejdź na facebook'a to popiszemy! Krzyknął i oczywiście,jak to Armin,wybiegł z mojego domu już włączając komórkę i pewnie logując się w te jego ,,gry internetowe''.
- Pa..- szepłam. Cóż,mam jeszcze tyle osób do przywitania,że..
- LIZZY!!!!!! - Krzyknęły Kim,Violetta i Rozalia,która - o dziwo - dopiero teraz mnie zobaczyła. Tęskniłyśmy!! Jak Ci było? Poznałaś kogoś?! Przywiozłaś nam coś? Opowiadaj - WSZYSTKO ze szczegołami!
- Ja..ee..no,mam coś dla was..jak mam wam streścić 3 tygodnie w kilku zdaniach do jasnej ciasnej!?
- Nieważne,cieszymy się że już wróciłaś. - Powiedziały wszystkie w tym samym czasie,a potem zaczęłyśmy się śmiać.
- Leo! Choć! - krzyknęła Rozalia. Leo odwrócił się i pomachał mi,po czym wrócił do rozmowy z Alexy'm.
- Wybacz mi za niego,na pewno jest czymś mocno zajęty.- rzekła zaskoczona Rozalia.
- Nie no,spoko. - Odpowiedziałam. - Idę do Lysandra. Jeszcze go nie przywitałam,wiecie gdzie jest?
- Niestety. Nikt z nas go jeszcze dzisiaj nie widział. Być może nie przyszedł.
- Napiszę do niego w takim razie. A Kastiel.- Zapytałam zdziwiona,bo wiem,że Kastiel zawsze przychodzi na ,,imprezy'' gdzie może się dobrze najeść. Jak to Kastiel.
- Jego też chyba nie ma...zresztą nie powinnaś być zawiedziona,do przewidzenia było,że zostanie w domu. - powiedziała Kim.
- No właśnie..- nie dokończyłam,gdyż zadzwonił do mnie telefon. Lysander.
- Kto dzwoni? - Spytała Violetta.
- Lys. Ciekawe czego chce. Wybaczcie mi na chwilę. Powoli odeszłam i odebrałam.
- Halo? Liz?
- Lysander? Tak,to ja. Chciałam właśnie zadzwonić i spytać czemu Cię nie ma na mojej ,,imprezie'' powitalnej.
- Mam do Ciebie sprawę..
***
No,więc chciałam wam powiedzieć,że mam nowy pomysł na zrobienie troszkę innej fabuły. Ludzie,którzy oglądali Amesię - tak,trochę to będzie podobne. ;> Więc - mam nadzieje że podoba Wam się rozdział pierwszy. Zrobiłam nowy szablon,strony oraz playlistę :) Do zobaczenia!
~Sudense (mój nick na forum,bardzo lubię go używać).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz