Wyjęłam komórkę z torebki - Nataniel.
- Halo,Lizie?
- Nataniel? Po co dzwonisz o godzinie 3. w nocy ?
- Wystraszyłaś mnie! Przyszedłem do Ciebie do domu,bo nie odbierałaś wcześniej telefonów,więc myślałem,że coś Ci się stało,a Ciebie w nim nie było. Gdzie ty się szlajasz!? - krzyknął przerażony.
Faktycznie,torebkę miałam w salonie..
- Ja..jestem u przyjaciela. - odpowiedziałam bojąc się jak na to zareaguje.
- A co Ty tam robisz? Miałaś iść do domu,trzeba było powiedzieć to bym Cię odprowadził!
- Wiem,wiem,ale byłam na zakupach i zobaczyłam..znajomego,który zaproponował mi nocowanie...dawno Go nie widziałam,więc wiesz..
- To ze ZNAJOMYM chcesz spać,a u własnego chłopaka nie chcesz zostać na noc!?
Już miałam mu odpowiedzieć,że przynajmniej u Nicolasa czuje się bezpieczniej,ale to by go chyba TROSZKĘ rozzłościło..
- Wpadłam na Niego,a że dawno Go nie widziałam,to zrozum,że się trochę stęskniłam! Muszę kończyć,zadzwoń jutro..jak chcesz..pa!
- Liz!.. - rozłączyłam się.
Miałam już dosyć tej rozmowy. Jak go znam pewnie od razu zadałby mi pytania nie na temat.. Podeszłam do drzwi,żeby posłuchać czy Nicolas wciąż tam śpi. Był tam.Chyba spał,ale dobrze nie widziałam. Uchyliłam drzwi żeby to sprawdzić,gdy nagle otworzył oczy,i już miał wstać kiedy ja zamknęłam drzwi i z zaskoczenia na wszelki wypadek je przytrzymałam. Postałam tak chwilę,po czym w końcu zasnęłam oparta o drzwi.
Obudziłam się w tej samej pozycji w której zasnęłam. Nicolas chyba wciąż był pod drzwiami. Nie zastanawiając się dłużej ubrałam się w moje stare ubranie,spakowałam swoje rzeczy po czym wyrwałam kartkę z moje pamiętnika - oczywiście czystą - i napisałam na niej list,w którym zapisane było,że od teraz muszę radzić sobie sama z tym wszystkim i że nie chcę obciążać Nic'a moją obecnością.
Sama poszukam mojego domu,chyba powinnam rozpoznać swoje miejsce zamieszkania. A przynajmniej te stare. Najwyżej - zapytam się Nataniela..
Gdy napisałam list odłożyłam go na szafce i zaczęłam zastanawiać się jak wyjść z domu. Przez okno? Jestem na drugim piętrze...ale wyjść też nie mogę,bo Go obudzę. Może jednak najlepszym miejscem byłaby wspinaczka po oknach z drugiego piętra?
Podeszłam do drzwi sprawdzić,czy On WCIĄŻ tam jest. O dziwo - nie słyszałam go. Spojrzałam przez szparę - nic nie było. Po cichu wyszłam z pokoju zastanawiając się,czy Nicolas gdzieś nie czyha. Nie było go.
Wyszedł gdzieś? Zeszłam po schodach i zaczęłam powoli zakładać na siebie kurtkę. Kiedy już to wykonałam wyszłam z domu przed siebie,mając nadzieję,że niedaleko stąd jest przystanek.
Szłam tak już dobre półgodziny,ale nigdzie nie było widać autobusów czy nawet jeżdżących samochodów. Na jakim odludziu mieszka Nic!? Nie miałam wyboru,musiałam zadzwonić. Wyjęłam z torebki telefon po czym wybrałam z książki telefonicznej numer Nataniela.
- Halo? Nataniel? - spytałam głosem jakbym za chwilę miała się rozpłakać.
- Co się stało? - spytał zaskoczony.
- Mógłbyś po mnie przyjechać?
- A-ale co się stało,gdzie jesteś?
- Nic,po prostu wyszłam od znajomego,ale nie wiem dokładniej gdzie jestem..nigdzie nie jeżdżą żadne autobusy..
- A powiesz chociaż na jakiej ulicy jesteś? To po Ciebie podjadę.
Rozpaczliwie zaczęłam szukać tablicy z napisem ulicy. Ulica..Sucritt! To ta na której kiedyś spotkałam się z Lysandrem..ale trochę inaczej tu wygląda,po pierwsze - gdzie las? Ulica? Samochody? JAKAKOLWIEK LUDNOŚĆ!?
- Ulica Sucritt,Nat. Przyjedź po mnie.
- Okej. - rozłączył się.
Usiadłam na trawie czekając aż po mnie przyjedzie,a komórkę schowałam do torebki.
Po jakichś 20 minutach słyszałam już silnik samochodu - to na pewno Nataniel jechał. Oczywiście.
- Jezu,Lizie,gdzieś Ty była? Musiałem na mapie tej ulicy szukać.
- Sama nie wiem....- odpowiedziałam z ręką na ramieniu.
- Chodzisz spać do faceta a nawet nie wiesz gdzie to jest? Co Ty sobie wyobrażałaś ? - spytał z wyzywającym spojrzeniem.
Chyba wyglądałam jakbym miała się zaraz rozpłakać,bo Nataniel przytulił mnie a jego mina zrobiła się z wyzywającej na troskliwą,jakbym była jego dzieckiem a On ojcem,który właśnie je skrzywdził..
- Nie martw się,wracamy do domu. Do Twojego czy mojego? - spytał.
- Do mojego. - odpowiedziałam z pozoru pewnie,bo sama nie wiedziałam co wtedy zrobię. Ale przypomniałam sobie,że mam w torebce kluczyki do domu,które oddał mi Nataniel. Więc przynajmniej z wejściem nie będzie większego problemu.
Wyszłam z samochodu żegnając się po czym stanęłam przed domem,który tak naprawdę nim nie był.. Tak jak powiedziałam - z otworzeniem nie było problemu. Weszłam. W domu widniało pełno obrazów,najwięcej - oczywiście - z Natem. Dużo też było z Alexy'm,z Rozą,z innymi i z..Lysandrem. Dziwne,nie pamiętam żebym kiedykolwiek wychodziła z Nim na takie ,,wycieczki''. Zdjęłam buty,rozebrałam się i poszłam do sypialni. Padłam na łóżku i chwilę tak pomyślałam. Dlaczego wtedy na tej ulicy nie było tak samo jak kiedy miałam spotkać się z Lysandrem?
Długo tak nie mogłam pomyśleć,usłyszałam dźwięk telefonu. Nicolas.
- Halo? Nic?
- LIZIE!!! Gdzie Ty jesteś?! Czekałem całą noc jak wyjdziesz,poszedłem do łazienki a gdy wróciłem Ciebie nie było w pokoju,zostawiłaś tylko list!
- Wiesz,Nic,zazwyczaj kiedy dziewczyna zostawia list POŻEGNALNY,to nie chcę,abyś więcej do niej dzwonił..
- Ale co się stało? - spytał trochę załamany. - Zrobiłem Ci coś?
- NIE! Ale po prostu..nie chcę Cię w to mieszać.
- Przecież Ci wierzę,co jeszcze mam zrobić? Chciałem Ci tylko pomóc - rzekł zrezygnowany i się rozłączył.
- Nicolas..-szepnęłam. Nie chciałam go zranić. Musze się trochę przewietrzyć.
Zeszłam na dół. Powietrze było gęste. Na moje szczęście zaczęło padać. Wyszłam spoza ogródka,na ulicę - tylko tam było widać księżyc,tę piękną pełnie. Przekonana,że nic nie będzie jechać wyszłam dalej na ulicę. Zamknęłam oczy i wystawiłam ręce. Chciałam mieć trochę szczęścia w sobie. Rozmarzyłam się,myślałam o wszystkim. Nie zauważyłam głośnego klaksonu i migających świateł samochodu. Ale po chwili wszystko poczułam,na szczęście na krótko,bo po chwili zapadłam w..sen. Znowu to samo. Wtedy zrozumiałam,że naprawdę nie mam szczęścia.
***
No,więc to koniec 8 rozdziału. Wybaczcie,że piszę go dopiero pod koniec majówki,ale jakoś nie miałam czasu..psychicznie byłam trochę źle nastawiona,miałam problemy...No,ale cieszcie się,że jest ! Jutro napiszę kolejny gdyż mam ograniczony dostęp do komputera. Dobra,to tyle. Dostaniecie tutaj takie śliczne kilka obrazków ^^ W tym Bonus - pokaże Wam jak wygląda LIZIE! W wersji postaci z mangi,ale okej xD Zawsze coś xD Pokażę również jak wygląda Nataniel :33
LIZIE :
Nataniel:
:33 Dobra,to tyle,pa ;****** Do następnego rozdziału! ^.^
Super ! Zapraszam do mnie :D http://mojaprzygoda-slodkiflirt.blogspot.com
OdpowiedzUsuń